Tym razem wylot z Krakowa, przyjechalam tu dzien wczesniej, zeby moc pochodzic po moim ulubionym polskim miescie ;)
Obejrzalam sobie nowa wystawe fotograficzna 'Aleksander Rodczenko.Rewolucja w fotografii', szczerze powiedziawszy nie zapierajacej
dech w piersiach (lepsze byly prace nieznanych artystow przed muzeum),posiedzialam nad Wisla, poszlam do swietnego i calkiem hmm odmiennego kina Ars- a poznym wieczorem wysluchalam czarujacego koncertu na Grodzkiej...Blask latarni, spokojne dzwieki gitary elektrycznej, a do tego calkiem szarmancki jej wlasciciel... :)
Uroki nocowania w wielosobowym pokoju sprawily mi bardzo wczesna pobudke,po szybkim sniadaniu i mszy w mariackim udalam sie po moja wielka walize pozostawiona w szatni na dworcu.Odszukalam przystanek 'dworzec glowny wschod' i za cale 2 zlote znalazlam sie na lotnisku.(ponoc istnieje opcja szybsza 8zlotowa)