Pierwszym punktem na trasie (jednocześnie najlepszym i najkrótszym) jest Kraków.Miejsce przez nas czesto odwiedzane,aczkolwiek nigdy nie nudzące.Odbywszy bardzo przyjemną pogawędkę w przedziale (nie ma to jak pociągowe znajomości :) ), po znalezieniu skrytki bagażowej i kupieniu biletów na pks do Nowego Targu byłyśmy gotowe na zwiedzanie.Własciwie jeszcze tylko szybkie sniadanko 'u Michnika' na ul.Franciszkańskiej i ruszamy.Nie mogło się obyć bez wstąpienia do Mariackiego,kupienia obwarzanków i przywitania z 'Adasiem'.Bylyśmy rownież w Muzeum Narodowym, mieszczacym sie przy Rynku Głównym.Dzięki wiedzy Marii w zakresie sztuki i malarstwa wchodzenie do muzeów nabiera sensu :) Na koniec skoczyłyśmy na pyszną tartę,a kierujac sie ku dworcowi żegnał nas dźwięk hejnału,oj szkoda było wyjeżdżać!