Po kilku dniach pojechalismy na jedno popoludnie do pobliskiego miasteczka,by zrobic zakupy na droge powrotna i troche pozwiedzac.Teoretycznie bylam juz we Francji od kilku dni,ale dopiero wtedy moglam poczuc ten francuski klimat i zachwycic sie nim-kawiarenki na kocich lbach,waskie uliczki,charakterystyczne kosciolki....nawet do jednego weszlysmy,jak sie pozniej okazalo, podczas przygotowan do ceremonii zaslubin. :P